MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Dyrektor domu dziecka z Ukrainy dziękuje mieszkańcom Piotrkowa za gorące przyjęcie podczas ucieczki z wojny

Karolina Wojna
Dyrektor domu dziecka z Ukrainy dziękuje mieszkańcom Piotrkowa za gorące przyjęcie podczas ucieczki z wojny. Cztery autokary z Ukrainy zatrzymały się w Piotrkowie w sobotę, 26 lutego 2022. Mieszkańcy natychmiast ruszyli z pomocą
Dyrektor domu dziecka z Ukrainy dziękuje mieszkańcom Piotrkowa za gorące przyjęcie podczas ucieczki z wojny. Cztery autokary z Ukrainy zatrzymały się w Piotrkowie w sobotę, 26 lutego 2022. Mieszkańcy natychmiast ruszyli z pomocą Dariusz Śmigielski
Cztery autokary z dziećmi z domu dziecka jechały przez ogarniętą wojną Ukrainę bez świateł, bez przystanków, żeby nie narazić się na ostrzał. Ich celem były Niemcy, ale ze względów bezpieczeństwa zatrzymały się w Piotrkowie. Tu dzieci i ich opiekunowie zostali przyjęci bardzo gorąco, a z pomocą ruszyły dziesiątki mieszkańców miasta. Dzieci są już bezpieczne, w Niemczech, a Roman Kopnijko, dyrektor sierocińca dziękuje piotrkowianom za wielkie serca i pomoc.

Dyrektor domu dziecka z Ukrainy dziękuje mieszkańcom Piotrkowa za gorące przyjęcie podczas ucieczki z wojny

Autokary z Ukrainy w Piotrkowie zatrzymały się w sobotę do południa, 26 lutego. Na parkingu przy markecie Auchan pojawiły się natychmiast dziesiątki mieszkańców, którzy kupowali i przynosili uchodźcom jedzenie, napoje, odzież. W pomoc włączyły się też firmy m.in. Haering, który przygotował dla całej grupy obiad w swojej kantynie oraz Nowalijka, której właściciel zapłacił za paliwo do autokarów.

Cała grupa później przejechała do ZSP nr 2 w Piotrkowie, gdzie odpoczęli i przygotowali się do dalszej podróży. Tam również przychodzili piotrkowianie przynoszący jedzenie na drogę, ręczniki potrzebne do wytarcia dzieci po umyciu, odzież itp.

Gdy uchodźcy dojechali do Niemiec, dyrektor sierocińca, Roman Kopnijko, przesłał do Piotrkowa list z podziękowaniami, w którym opisał też całą drogę z ogarniętej walkami Ukrainy. Poniżej jego treść, pisownia oryginalna.

Tuż przed opuszczeniem Domu Ojca zebrałem dzieci i wyjaśniłem im, że jednego dnia dorośliśmy z nimi co najmniej 10 lat i poprosiłem, aby podczas naszej podróży zachowywały się zgodnie z tym wiekiem. Obiecałem, że dzieciństwo wróci do nich pod koniec naszej podróży.

Dystans ze Światopietrowska do punktu kontrolnego Jahodyn musieliśmy pokonać na jednym oddechu, nie zatrzymując się w toaletach, ponieważ istniało duże prawdopodobieństwo ataku wroga z powietrza w każdej chwili i w dowolnym miejscu.

W tym celu, gdy tylko otrzymaliśmy propozycję wyjazdu, poprosiliśmy dzieci i dorosłych o powstrzymanie się od jedzenia i picia, jeśli to możliwe. Wszyscy bez wyjątku zgodzili się i potraktowali to ze zrozumieniem i bardzo poważnie.

Na jednym oddechu pokonaliśmy 500 km. To prawda, że ​​kiedyś w Równem próbowaliśmy zatrzymać się na stacji benzynowej, żeby zabrać dzieci do toalety, ale dosłownie 5 minut później nagle zaczęły się wybuchy. Później dowiedzieliśmy się, że ostrzeliwał lotnisko. Towarzyszący nam policjanci bohatersko okryli nasze ciała na wypadek, gdyby nasz pocisk trafił na stację benzynową i wyprowadził dzieci ze stacji. Później poprosili nasze autobusy, aby zgasiły światła i podążały za nimi z maksymalną prędkością. Sami włączyli światła awaryjne, aby pokazać nam kierunek ruchu i w ten sposób wywołali u siebie ewentualny pożar! To są prawdziwi Bohaterowie i jesteśmy dumni z naszej policji!

Nie zabraliśmy ze sobą żadnego jedzenia, bo w przeszłości mieliśmy gorzkie doświadczenia, gdy polscy celnicy zatrzymywali nas na długie i dokładne badanie ze względu na obecność kanapek, na które tym razem nie mieliśmy czasu. Liczyliśmy, że przekraczając granicę w Polsce będziemy mogli kupić żywność i wystarczająco nakarmić nasze dzieci. Ale przekroczenie granicy zajęło 12 godzin i wszyscy byli tak zmęczeni, że mimo głodu zasnęli. Ze względu na późną godzinę 23.00 nikogo nie obudziliśmy i poszliśmy w głąb już bezpiecznej dla dzieci.

Około 8.00 usłyszeliśmy wiadomość, że jeden z naszych autobusów się zepsuł i musimy zatrzymać się na terenie rekreacyjnym. Publiczna toaleta, w której planowaliśmy myć i myć zęby, była zamknięta i postanowiliśmy pójść do toalety w McDonald's.

Pracownicy restauracji od razu ostrzegli, że jeśli nic od nich nie kupimy, to nie będziemy mogli skorzystać z ich toalety. Ale kiedy usłyszeli język ukraiński, natychmiast zmienili zdanie i zaprosili wszystkie dzieci do środka. Postanowiliśmy sprawić dzieciom trochę radości i nagrodzić za ich cierpliwość i kupić śniadanie w McDonald's.
Dowiedziawszy się, że przyjmujemy sieroty, kierownik zaoferował 50% zniżki i dał wszystkim frytki i ciasto.

Na tym cuda Bożej opieki się nie skończyły. Nasze pozostałe dwa autobusy zatrzymały się w pobliżu Auchan. Nie mieli środków na zakup produktów dla dzieci, bo miałem kartę kredytową i czekali, aż się do nich zwrócę. W tym czasie dzieci ugniatały nogi siedzące w pobliżu autobusu. Zostali zauważeni przez Wiktora i Eugeniusza z Ukrainy, którzy przyjechali wówczas do Auchan po żywność i zawieźli ich na weekend do granicy z Ukrainą, by nakarmić uchodźców z Ukrainy. Dzięki Antonowi i Oldze informacja, że ​​autobusy z sierotami zatrzymują się w mieście, błyskawicznie rozeszła się po mieście. Zaczęli nam przynosić owoce, warzywa, artykuły pierwszej potrzeby... Ludzie zaczęli dbać o to, by dzieci w pieluchach zaprosić do swoich domów do prania. Jedna restauracja zaprosiła i nakarmiła nas wszystkich pysznym i świeżo przygotowanym gorącym jedzeniem. Kiedy nasze dzieci jadły, przyszli lekarze i zbadali wszystkie dzieci, które miały dolegliwości, i podali niezbędne leki. Jednemu chłopcu udało się nawet naprawić potłuczone szkła w optyce. Podczas gdy nasze autobusy były tankowane, miejscowa dyrektor szkoły zaprosiła nas na teren szkoły, gdzie wolontariusze i gry bawiły nasze dzieci, dały im możliwość umycia się, obejrzenia programów edukacyjnych i spróbowania zaspokojenia wszystkich naszych pilnych potrzeb. z dala od poprzednich dni głodu.

Oprócz wolontariuszy wyszedł nam na spotkanie Prezydent i burmistrzowie Piotrekul Trabunalski, dyrektor tej szkoły Lidia, którzy serdecznie nas wszystkich pozdrowili i zapewnili, że pomogą innym uchodźcom z Ukrainy, zapewniając im nie tylko pomoc żywnościową i materialną. , ale także schronienie. Wszyscy modlą się i opłakują Ukrainę! To wszystko było takie wzruszające i szczere! Atmosfera miłości po prostu wypełniła wszystkich obecnych. Niektóre z naszych dzieci płakały nawet z takiej uwagi dla nich. Żartobliwie mówimy, że nasz autobus się zepsuł, żebyśmy mogli dojechać do tego miasta, wywołać falę dobrych uczynków i przygotować możliwości pomocy innym! Wszyscy ludzie ze łzami w oczach uznali nas za krewnych. Część naszych serc pozostała w Piotrekuli Trabunalskim z Aniołami Bożymi! Chwała Bogu za Jego aniołów!

Dyrektor domu dziecka z Ukrainy dziękuje mieszkańcom Piotrkowa za gorące przyjęcie podczas ucieczki z wojny. Cztery autokary z Ukrainy zatrzymały się w Piotrkowie w sobotę, 26 lutego 2022. Mieszkańcy natychmiast ruszyli z pomocą

Dyrektor domu dziecka z Ukrainy dziękuje mieszkańcom Piotrko...

od 7 lat
Wideo

Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sulejow.naszemiasto.pl Nasze Miasto